środa, 30 maja 2018

Recenzja: Zmierzch nad jagodowymi polami

Mieliście już styczność z książkami Colleen Coble? Jeśli nie, to dzisiaj możecie poczytać o jednej z nich, a jeżeli tak, to z pewnością nie muszę was zachęcać, do przeczytania kolejnej :) 



Tytuł: Zmierzch nad jagodowymi polami
Autor: Colleen Coble
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 27 marca 2018
Ilość stron: 384
Ocena: 8/10

Kate Mason, podczas spaceru ze swoją siostra Claire, znajduje u podnóża klifu ciała dwojga ludzi. Policja uważa, że mężczyzna najpierw zamordował swoją żonę, a potem popełnił samobójstwo. W tę wersję wydarzeń nie wierzy jednak brat zmarłego mężczyzny, Drake Newham, który wraz z osieroconymi bratanicami przyjeżdża na Folly Shoals, aby odkryć prawdę. Wynajmuje od Kate domek i zatrudnia ją jako nianię, ale z biegiem czasu zaczyna dostrzegać w niej kogoś więcej. Czy jednak w życiu Drake’a, rozdartego pomiędzy poszukiwania mordercy brata i bratowej, prowadzenie własnej firmy, a nową rolę opiekuna dla dziewczynek, jest jeszcze miejsce na miłość? Również życie Kate pełne jest trosk: rodzinne pola jagodowe przestały przynosić plony, jej wujek ucieka z więzienia i może szukać zemsty na Claire, która przyczyniła się do jego skazania, a do tego seria niepokojących zdarzeń wskazuje na to, że ktoś obserwuje Kate i regularnie włamuje się do jej domu. Czy w tej sytuacji dziewczyna może pozwolić sobie na zakochanie, kiedy każdy dzień może przynieść nowe niebezpieczeństwa?

“Zmierzch nad jagodowymi polami” to trzeci tom serii Nad Zatoką bestsellerowej amerykańskiej autorki Colleen Coble, słynącej z łączenia w swoich powieściach elementów sensacji, romansu i literatury chrześcijańskiej. Książka mocno nawiązuje do pierwszej części cyklu, której niestety nie czytałam, ale wszystko jest na tyle dokładnie wyjaśnione, że nie miałam problemu ze zrozumieniem odnoszących się do niej wątków. Myślę jednak, że o wiele lepiej czytałoby się “Zmierzch…” po lekturze “Hotelu nad oceanem”, przedstawiającego historię Claire.

Muszę przyznać, że idea chrześcijańskich kryminałów/thrillerów bardzo przypadła mi do gustu, bo - jak to nieraz podkreślam w recenzjach - przeszkadza mi wulgarny język i brutalność w większości współczesnych książek z tych gatunków. Tutaj natomiast mamy literaturę trzymającą w napięciu, wciągającą, pozbawioną wulgarności, a przy tym podnoszącą na duchu i promującą pozytywne wartości. Czego chcieć więcej?

Autorka wplotła w swoją powieść wiele wątków, które nie pozwalają nudzić się podczas lektury: tajemnicza śmierć Heatha i Melissy, stalker, mający obsesję na punkcie Kate, zbiegły z więzienia wuj Paul, który niekoniecznie ma pokojowe zamiary, a pomiędzy tym wszystkim - uczucie, rodzące się między Kate a Drakiem. Każdy z tych wątków jest ciekawie poprowadzony i nawet przewidywalność niektórych nie przeszkadza w pozytywnym odbiorze książki.

Postacie są wyraziste i szybko odnajdują drogę do serc czytelników, wzbudzając sympatię i współczucie. Kate, mimo że jest zdolną, mądrą kobietą, pełną wewnętrznego ciepła, ciągle patrzy na siebie przez pryzmat choroby, którą przeszła, a także swojej rodziny, której daleko do ideału. Często czuje się zagubiona, niepewna i potrzebuje stałego wsparcia ze strony siostry, ale Drake pomaga jej na nowo uwierzyć w swoją wartość. Sam Drake chwilami bywa irytujący, potrafi być uparty i wyciągać pochopne wnioski, ale jest dobrym człowiekiem, który troszczy się o swoją rodzinę i chce uczynić Kate szczęśliwą. W powieści poznajemy wydarzenia z perspektywy obojga tych bohaterów, ale pojawiają się także fragmenty, w których do głosu dochodzi tajemniczy prześladowca Kate, co z jednej strony wywołuje lekki niepokój, a z drugiej urozmaica lekturę.

“Zmierzch nad jagodowymi polami” raczej nie spodoba się miłośnikom mocnych, brutalnych kryminałów, ale ci, którzy lubią połączenie sensacji i romansu, z pewnością nie będą nudzić się podczas lektury. Ja jestem zdecydowanie na tak i czekam na wydanie kolejnych powieści Colleen Coble w Polsce.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydanictwu Dreams.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz