Strony

wtorek, 21 listopada 2017

Podsumowanie Krakowskich i Śląskich Targów Książki

W przeciągu ostatnich kilku tygodni miałam okazję być aż na dwóch książkowych wydarzeniach, mianowicie na Krakowskich oraz na Śląskich Targach Książki. Pora krótko (albo trochę dłużej) podsumować moje wrażenia i zdobycze :)




KRAKÓW


Krakowskie Targi trwały od czwartku do niedzieli, ja wybrałam się na nie w czwartek (żeby spokojnie wszystko obejrzeć i uniknąć tłoku) i sobotę (żeby spotkać się z ludźmi). Moją pierwszą myślą, kiedy zobaczyłam pełny parking i kolejkę do wejścia, było: "I niech mi ktoś powie, że Polacy nie czytają!". Wydarzenie przyciągnęło naprawdę wielu ludzi, więc chyba nie muszę mówić, że nie udało mi się uniknąć tłoku? ;)

Stoisk było bardzo dużo, rozmieszczonych na dwóch halach EXPO Kraków i trzeba było poświęcić sporo czasu, żeby wszystkie obejść i nie zgubić się w tym labiryncie. Niektóre bardzo pozytywnie się wyróżniały, jak na przykład piękne, zielone stoisko wydawnictwa Otwartego, z drzewkiem pośrodku, albo trochę baśniowe stoisko wydawnictwa Dreams. Niestety nie mam za dużo zdjęć, bo w tym tłoku zwyczajnie trudno mi było jakieś zrobić.



Jeżeli chodzi o ceny, to w większości były wyższe niż w księgarniach internetowych. Najczęściej można było spotkać przeceny 20-25%, stoisko księgarni Nieprzeczytane oferowało 30% zniżki na cały asortyment, a kilka wydawnictw, jak Dreams czy Jaguar, miało pulę książek po 10zł. Rozczarowała mnie znikoma ilość stoisk z używanymi książkami (było dosłownie jedno), mało też było gadżetów. Ale za to u prawie każdego wydawnictwa można było dostać darmowe zakładki :)

Większość dnia w czwartek spędziłam sama, ale po południu udało mi się trochę pozwiedzać targi razem z Kingą @shinart_91 i Olą @imperiumksiazkomaniaczki :)


Sobota zdecydowanie bardziej obfitowała w wydarzenia i kontakty towarzyskie. Tym razem nie jechałam do Krakowa Polskim Busem, ale Wesołą Targową Skodą, razem z reprezentacją Śląskich Blogerów Książkowych: Dominiką @dominique83, Anią @uncafeconlibros i Agnieszką @agnieszka.kolano, mogłam więc już w podróży poznać nowych ludzi z książkowej blogosfery :)


Oprócz wyżej wymienionych, miałam też okazję spotkać się z kilkoma innymi osobami, znanymi mi do tej pory tylko z bookstagrama. Na zdjęciach poniżej zobaczycie Karolinę @come.book, Asię @zaczytany_glonek, Monikę @just.1morechapter, Maję @zaplatanamaja, Anię @notalwaysbooks@jenniferherondale_books, Wiktorię @libraryinvelaris, Martę @_oczarowana, Martę @luellexx i Natalię @natbooks. Za zdjęcia dziękuję Moni i Karolinie :)

 



Udało mi się też zamienić kilka słów z Gosią @ladymargot.pl, Agnieszką @magical_reading i Dominiką @domsonczyta, ale niestety nie mam z nimi zdjęć. Jeśli o kimś zapomniałam, to bardzo przepraszam!

Kolejna kwestia, to spotkania z autorami. Zazwyczaj nie stoję w tych długaśnych kolejkach, bo zwyczajnie szkoda mi na to czasu. Nie mogłam jednak odmówić sobie możliwości spotkania z panią Magdaleną Witkiewicz - zwłaszcza, że kolejka nie była długa, kiedy w niej stanęłam. Pani Magda miała dyżur autografowy razem z Alkiem Rogozińskim, którego twórczości jeszcze nie znam, a chcę poznać, kupiłam więc na stoisku książkę, żeby od razu dostać w niej podpis. Oboje byli bardzo, bardzo sympatyczni i zabawni, widać było, że dobrze się ze sobą czują, ale też że są po prostu fajnymi ludźmi. Pani Magda poznała moje logo na koszulce i powiedziała kilka bardzo miłych, wręcz uskrzydlających słów na temat mojego instagrama - cudownie było dowiedzieć się, że jedna z moich ulubionych autorek nie tylko kojarzy moje zdjęcia, ale też że bardzo jej się one podobają :)


Pan Alek również zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, widać że ma dystans do siebie i ogromne poczucie humoru. Tym bardziej chcę jak najszybciej przeczytać tę jego książkę, którą kupiłam (mimo że autor stwierdził, że nie jest tak dobra, jak jego inne książki ;)), zwłaszcza że powiedział, że zapamiętał nazwę mojego bloga i czeka na recenzję ;) Oczywiście nie mogło zabraknąć wspólnego zdjęcia, po czym pan Alek stwierdził, że jest mistrzem selfie i selfie też musi być :D Odchodziłam z tego stoiska z uśmiechem dookoła głowy, spotkanie z tym duetem napełniło mnie mnóstwem pozytywnej energii i nie mogę się doczekać, aż przeczytam ich wspólną książkę, "Pudełko z marzeniami" :)



Nie przywiozłam do domu wielu zdobyczy, bo i tak zaplanowałam sobie, że nie będę kupować książek. Wróciłam z trzema, to chyba i tak dobry wynik, prawda? ;) Na swoje usprawiedliwienie mam to, że "Baśniarz" i "Geek Girl" były po 10zł, a "Do trzech razy śmierć" chciałam mieć od razu podpisane.


Nie mogłam też nie odwiedzić stoiska Epik Page, gdzie dokupiłam następne cztery zakładki do kolekcji: Willa i Tessę z "Diabelskich maszyn", Eleonorę z "Eleonory i Parka" oraz Drogona z "Pieśni lodu i ognia"

Oprócz tego przywiozłam też mnóstwo darmowych zakładek, wlepek, katalogów itd., mała część poniżej (wybaczcie jakość zdjęcia, nie było robione z myślą o blogu):


Targi oceniam bardzo pozytywnie, zarówno pod względem ilości stoisk, różnorodności, jak i spotkań. Niestety nie sądzę, żebym w przyszłym roku wybrała się znowu w sobotę, bo tłumy były tak koszmarne, że czasem nie było możliwości zatrzymać się przy którymś stoisku, ze względu na napierającą falę. Źle się czuję w tak ogromnych tłumach, sobota była więc bardzo męcząca. Być może organizatorzy wyciągną wnioski i na przyszły rok poszukają większego miejsca albo ograniczą ilość wystawców.


KATOWICE


Katowickie Targi zawsze lubiłam ze względu na ich kameralność, brak dzikich tłumów i za to, że nie czułam się na nich jak na imprezie masowej, tylko jak na trochę większym spotkaniu miłośników książek. Cóż, okazało się, że do tej pory ani razu nie odwiedziłam ich w sobotę ;) Ale i tak ilość ludzi była nieporównywalnie mniejsza niż w Krakowie, co bardzo mi odpowiadało.

Same Targi też były o wiele mniejsze od Krakowskich czy Warszawskich, ale nie uważam tego za wadę. Stoisk było sporo, choć niestety zabrakło niektórych większych wydawnictw, takich jak Filia czy Czwarta Strona. Było za to kilka dużych stoisk z używanymi książkami i oczywiście hit Targów, czyli wymiana książkowa, zorganizowana przez Śląskich Blogerów Książkowych. Przy ich stanowisku można było wymienić dowolną powieść, wydaną po 2005 roku, na inną, dostępną na stole. Akcja przyciągnęła bardzo wielu chętnych, tak że praktycznie za każdym razem, kiedy odwiedzałam to stoisko (a było to naprawdę mnóstwo razy, ze względu na to, że ciągle pojawiały się nowe książki), musiałam "walczyć" o miejsce, żeby w ogóle mieć szansę obejrzeć książki. Udało mi się jednak wymienić aż 8, więc akcję oceniam zdecydowanie na plus. Mam tylko nadzieję, że za rok organizatorzy dadzą Blogerom większe stoisko. 


Jeżeli chodzi o spotkania z innymi blogerami/bookstagramerami, to może było ich mniej, niż na Krakowskich Targach, ale nie liczy się ilość, tylko jakość ;) Przede wszystkim miałam możliwość spędzenia całego piątku, soboty i kawałka niedzieli z Emilką @weznieczytaj, która na żywo jest jeszcze fajniejsza, niż w internecie! W piątek dołączyły do nas Basia @bjcczyta (od której dostałam śliczną tojkową zakładkę! <3) i Dominika @buszujaca_w_ksiazkach - pozdrawiam Was dziewczyny i dziękuję za świetny dzień! I za obciach na stanowisku z literaturą węgierską ;) W sobotę za to mogłam po raz kolejny spędzić świetny czas z Izą @thepagesfullofstars, co nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem, bo każde nasze spotkanie bardzo miło wspominam ^_^





Tym razem nie wybrałam się na żadne spotkanie autorskie. Tzn. wybierałam się do Marty Kisiel, bardzo liczyłam na jej podpisy na książkach, ale niestety rozchorowała się, o czym dowiedziałam się już stojąc w kolejce. To było spore rozczarowanie, ale wierzę, że jeszcze będzie okazja spotkać się z panią Martą :)

Jeżeli chodzi o inne atrakcje, to w piątek wybrałam się na panel dotyczący listopadowej akcji portalu Czytaj.pl, pozwalającej, po zeskanowaniu QR kodu z plakatu, przez cały listopad czytać za darmo 12 bestsellerów. O kulisach całej akcji, procesie jej powstawania, a także o ogromnym zainteresowaniu w całym kraju i nie tylko, opowiadali zastępca dyrektora Instytutu Książki - Krzysztof Koehler, przedstawiciel serwisu Woblink, a także jedna z młodych ambasadorek akcji. 

Co prawda nie zostało dużo czasu, ale ciągle jeszcze można skorzystać z udostępnionych materiałów - wystarczy zeskanować kod QR z plakatu przy pomocy aplikacji Woblink.


Zaraz potem zaczął się kolejny interesujący panel, dotyczący zakazanych książek. Dariusz Rekosz opowiedział o 30 tytułach, których w różnych krajach, w różnym czasie i z różnych powodów nie wolno było rozpowszechniać. Na liście znalazły się takie książki jak "Mein Kampf"  czy "Lolita", w przypadku których jest zrozumiałe, czemu na nią trafiły, ale także takie niewinne pozycje jak Czerwony Kapturek. Zgadniecie czemu? Ze względu na to, że Kapturek niosła do babci butelkę wina, co przy prohibicji w Stanach Zjednoczonych było nie do przyjęcia ;) Cały panel poprowadzony był ciekawie, z dużą dozą humoru, można było więc nie tylko dowiedzieć się ciekawych rzeczy, ale i dobrze bawić.

W sobotę z kolei wybrałam się na debatę pt. "Blogi konta vlogi", organizowaną przez Śląskich Blogerów Książkowych. W trakcie spotkania poruszone zostały różne aspekty blogowania: co przyciąga więcej odbiorców - blog czy vlog; gdzie kończy się promowanie książki, a zaczyna promowanie siebie; czy ludzie jeszcze czytają blogi; czy prowadzenie książkowego profilu na Istagramie można nazwać blogowaniem, a także wiele innych. Każdy miał szansę się wypowiedzieć, wszyscy uczestnicy mieli więc szansę poznać zdanie przedstawicieli różnych grup blogerów. To spotkanie miało jednak jedną wadę - było za krótkie. Kiedy publiczność już się rozkręciła, trzeba było kończyć. Mam nadzieję, że za rok Blogerzy zorganizują kolejny panel, na podobny lub inny okołoksiążkowy temat. Dodatkowym plusem były pakiety blogerskie, które otrzymywali wszyscy zarejestrowani uprzednio przez stronę internetową uczestnicy spotkania. W każdym pakiecie znalazły się dwie książki, notes, przypinka, długopis oraz zakładki. Moich książek niestety nie pokażę, bo akurat nie przypadły mi do gustu, więc jedną oddałam bardziej zainteresowanej koleżance, a drugą wymieniłam na inną. Reszta pakietu poniżej:


Jeżeli chodzi o moje zdobycze, to oprócz wymienionych 8, kupiłam tylko dwie książki. Jedną używaną, za 10zł ("Dary życia"), a drugą po angielsku, na stoisku The Bookshop ("Gemina", drugi tom "Illuminae", za bardzo dobrą cenę 32zł).


Oczywiście nie mogło też zabraknąć zakładek, w tym dwie od Emilki i jedna od Basi.


W sobotę Targi przyciągnęły zdecydowanie więcej ludzi niż w piątek, ale i tak do krakowskich tłumów było daleko. Generalnie jestem zadowolona z całego czasu, spędzonego na tym wydarzeniu, mam tylko nadzieję, że wydawnictwa przestaną traktować Śląskie Targi po macoszemu i za rok pojawi się więcej wystawców. 


A Wy byliście na którymś z tych dwóch wydarzeń? Co podobało Wam się najbardziej, a co najmniej?




4 komentarze:

  1. Bardzo lubię atmosferę targów. Nie tylko tych książkowych. Niestety z Trójmiasta na południe jest tak daleko, że nie mogłam się wybrać. Czekam z niecierpliwością na Warszawę. Mam nadzieję, że nic nie popsuje moich planów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atmosfera była świetna, tylko te tłumy... ;) Też czekam na Warszawę, może gdzieś się tam zobaczymy :)

      Usuń
  2. Świetne podsumowanie! Nie mogłam pojechać do Krakowa, ale widzę, że targi miałaś bardzo udane, szczególnie jeśli chodzi o spotkania z innymi blogerami i autorami :) Choć jak tak piszesz, że w Krakowie tłumy były jeszcze większe niż w Katowicach, to nie wiem czy w ogóle tam jechać, bo już w Katowicach w tym roku było dla mnie trochę przytłaczająco :P (z resztą jeśli dobrze widzę, to na Twoim zdjęciu z wymiany książek widać w tłumie moją głowę xD)

    I mi też było bardzo miło się z Tobą zobaczyć i poznać kilka osób z instagrama ^_^ Niedługo chcę zamieścić swoje sprawozdanie z targów, ale na pewno nie będzie tak pięknie napisane, jak Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak do Krakowa, to tylko w czwartek, bo jeszcze dało się oddychać :D A faktycznie, jest Twoja głowa, nie zauważyłam xD

      Zamieść koniecznie i na pewno będzie świetne! Wcale nie uważam mojego za super udane, bo już mnóstwo szczegółów zdążyłam zapomnieć xD

      Usuń