Są książki, które zostają z nami na długo i nie dają o sobie zapomnieć, cały czas kołacząc się na granicy naszej świadomości i przypominając o sobie w przypadkowych momentach. Kilka dni po zakończeniu lektury już wiem, że taką książką będzie dla mnie “Niemka” Armanda Lucasa Correi.
Tytuł: Niemka
Autor: Armando Lucas Correa
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 11 kwietnia 2017
Ilość stron: 392
Ocena: 8,5/10
Rok 1939 - antysemickie nastroje w całych Niemczech sięgają zenitu, z dnia na dzień ludzie pozbawiani są domów, majątku, wtrącani do więzień, zostają zmuszani do opuszczenia kraju. Wśród uciekinierów znajduje się rodzina Rosenthalów, wiodąca dotąd dostatnie życie w Berlinie. Dwunastoletnia Hanna Rosenthal wsiada wraz z rodzicami i najlepszym przyjacielem na pokład płynącego na Kubę statku St. Louis, mającego uratować 937 pasażerów żydowskiego pochodzenia przed tragicznym losem, jaki szykowały dla nich nazistowskie Niemcy. Hanna zostaje brutalnie pozbawiona dzieciństwa i zmuszona do tragicznej w skutkach podróży, która wpłynie na całe jej życie.
Rok 2014 - dwunastoletnia Anna mieszka w Nowym Jorku z cierpiącą na depresję matką, tęskniąc za ojcem, którego nigdy nie poznała - zginął zanim się urodziła. Pewnego dnia otrzymuje od nieznanej krewnej z Kuby przesyłkę, której zawartość budzi wiele pytań, ale i obiecuje wiele odpowiedzi, dotyczących ojca Anny i jego rodziny. Matka i córka wybierają się w podróż na Kubę, aby poznać historię, której początki sięgają 75 lat wstecz.
“Niemka” jest kolejną powieścią, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością i w której towarzyszymy bohaterom w odkrywaniu rodzinnych tajemnic, a także poznajemy ważne i wstrząsające fakty, dotyczące historii ubiegłego wieku. Przyznam szczerze, że dawno już żadna książka aż tak mnie nie poruszyła - skończyłam ją czytać w nocy, ale długo jeszcze nie mogłam zasnąć, walcząc ze łzami i myśląc o tym, jakie piekło człowiek jest gotów zgotować drugiemu człowiekowi.
"Kuliłam się w kącie, roztrzęsiona. Czułam się jak wór mięsa i kości. To moja jedyna kryjówka. Koniec końców wiedziałam, że choćbym nie wiem jak się szorowała, choćbym poparzyła sobie skórę, wydłubała oczy, choćbym ogłuchła, choćbym zmieniła sposób mówienia i strój, i nawet nazwisko, zawsze będą we mnie widzieli brudaskę"
Correa posługuje się bardzo sugestywnym językiem, wplatając w narrację liczne opisy, pozwalające wczuć się w sytuację bohaterów, poczuć ich emocje, ból, i choć w niewielkim stopniu zrozumieć, przez co przechodzili. Już pierwszy rozdział bardzo mnie poruszył, miałam łzy w oczach, czytając o odrzuceniu i pogardzie, jakich doświadczała Hanna - niewinne, dwunastoletnie dziecko, którego jedyną zbrodnią była płynąca w jego żyłach żydowska krew. Ciekawe jest, że chociaż przekaz jest jasny, w książce ani razu nie padają słowa: Żyd, nazista, Hitler, Holocaust. Zastosowanie takiego zabiegu czyni “Niemkę” powieścią bardziej uniwersalną, pokazując, że tak naprawdę każda grupa społeczna, etniczna czy religijna mogła, i ciągle może, paść ofiarą nienawiści i prześladowań, opartych na rozprzestrzeniających się chorych ideach jednego człowieka.
"Jesteśmy potworami. Kradniemy cudze pieniądze. Niewolimy biedniejszych od nas. Niszczymy narodowe dziedzictwo. Za naszą sprawą Niemcy wykrwawiły się prawie na śmierć. Cuchniemy. Wyznajemy innego Boga. Jesteśmy padliną. Jesteśmy nieczyści. Spojrzałam na Leo i na siebie. Nie widziałam różnicy między nami a Gretel. (...) Nie lubili nas. Nikt nas nie lubił."
Autor oparł swoją powieść na autentycznej historii pasażerów transatlantyku St. Louis, uchodźców, którym, w myśl nowego dekretu prezydenta Kuby, odmówiono prawa do zejścia na ląd w hawańskim porcie, co dla setek z nich oznaczało powrót do okupowanej przez hitlerowców Europy i pewną śmierć. “Niemka” opisuje dramat ludzi pozbawionych nadziei i swojego miejsca na ziemi, którzy rozpaczliwie próbują zachować resztki godności, gdy cały otaczający świat odmawia im do niej prawa. Niektórzy z nich wolą raczej samobójczą śmierć, niż dalszą tułaczkę i niepewny los.
Chociaż książka z pewnością nie jest lekka i jako całość robi piorunujące wrażenie, to dzięki temu, że wydarzenia są opisywane z perspektywy dwunastoletniej dziewczynki, a historia Hanny przeplatana jest rozdziałami z perspektywy jej nowojorskiej rówieśniczki, powieść czyta się płynnie i lektura nie jest przytłaczająca - przynajmniej nie przez cały czas.
Uważam, że jest to jedna z tych książek, które każdy powinien przeczytać. Gdyby na lekcjach historii zamiast nudnych podręczników uczniowie czytali tego typu powieści, mam wrażenie, że nauczyliby się więcej i lepiej zapamiętali fakty. Jeśli chodzi o mnie, to jestem pewna, że tej historii nigdy nie zapomnę.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Lubię takie opowieści. Przeplatanie się przeszłości z teraźniejszością to ciekawy zabieg wzbogacający fabułę. Ta książka na pewno mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzje.blogspot.com
Książka zdecydowanie warta przeczytania!
UsuńPowieść napisana przyjemnym, ciepłym i ujmującym stylem, sugestywnie maluje obrazy ludzkich losów i wywołuje wiele emocji, bardzo mi się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ostatnio ciągle na Instagramie przewija się ta książka :)
OdpowiedzUsuńI cieszy mnie to, bo z pewnością jest warta uwagi :)
Usuń