W życiu każdego recenzenta pojawiają się momenty, kiedy - zgodnie z własnymi odczuciami i sumieniem - musi napisać mało entuzjastyczną recenzję. Bynajmniej nie sprawia mi to przyjemności, wiadomo, że wolałabym czytać i polecać Wam same świetne książki, ale gusta są różne i czasem książka po prostu nie trafia w mój.
Jeżeli jesteście tu już ze mną jakiś czas, to na pewno zauważyliście, jak wielką przyjemność sprawia mi poznawanie kolejnych książek wydawnictwa Dreams. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa, w tym tygodniu mogłam poznać kolejną wspaniałą powieść Bonnie Leon, która zajmuje już dość wysoką pozycję na liście moich ulubionych autorek chrześcijańskich. Zapraszam do przeczytania recenzji :) (Uwaga, pierwszy akapit może zawierać spoilery, dotyczące poprzedniej części cyklu!)
Dzisiaj parę słów o książce, która premierę miała już jakiś czas temu, więc większość z Was zapewne już o niej słyszała lub ją czytała. Do morza recenzji dorzucę jednak i moją - może kogoś zachęci do sięgnięcia po tę powieść :)